środa, 23 kwietnia 2014

Małe podsumowanie, wielkie podziękowanie

Coraz więcej recenzji, coraz lepszych, ale są i takie, które określę mianem "wyważone". Jednak co by nie pisać to OSZUKANA i OBSESJA cieszą się największym powodzeniem, co mnie bardzo cieszy. Przekłada się to na ich sprzedaż. Ostatnio Pani Kasia O. poinformowała mnie, że na google play zakupiła wszystkie z czterech tam prezentowanych moich książek. Zajrzałam i zdziwiłam się mile. "Przepaść samobójców", która miała różne, czasem nieprzychylne recenzje, została tam określona mianem: "Mistrzostwo" aż wzruszyłam się czytając zamieszczone komentarze. Komentarze dotyczące nie tylko "Przepaści samobójców" Ale by nie było za słodko, często spotykam się ze zdaniem: " szkoda, że nie ma lepszej korekty". I cóż...tak, to prawda. Lecz większość recenzentów zwraca uwagę, iż to że pojawiają się "małe niedociągnięcia w żaden sposób nie rzutuje na odbiór tekstu" 
Uf, chciałabym napisać. Ale bywa, że pomimo faktu iż nad tekstem pracuje po dwóch, - odrębnie- korektorów błędów się nie uniknie. Ale obiecuję, że powieść, która niebawem pojawi się w sprzedaży, a jest to "Westchnienie Amandy" tych błędów mieć nie będzie. Sądzę, że żadnych. 
Moi Kochani Czytelnicy, dziękuję Wam za wyrażanie swoich opinii, czasem "szczerych aż do bólu" ale zawsze podkreślacie, co dodaje mnie, jako autorce, skrzydeł, że skupiacie się na tekście, na przesłaniu zawartym w powieści. I że zawsze odczytujecie je poprawnie. Wiem to z Waszych maili do mnie, z Waszych wpisów na blogach itd.
Jestem Wam niezmiernie wdzięczna za Waszą szczerość, za maile, tak ciepłe, serdeczne, choć niepozbawione nut krytyki. Nie mniej jednak wszystko sprowadza się do jednego zdania. Zdania, które niedawno przeczytałam w mailu od Pani Weroniki:
 " Pani Marto Pani książki pozwalają oderwać się od tego, co niemiłe, co czasem dręczy. Ale jednocześnie, jak powiedziała moja mama, uczą jak żyć, jak rozwiązywać własne kłopoty. Jest Pani nie tylko dobrą pisarką, ale i bardzo mądrą kobietą..."

I cóż Kochani..po przeczytaniu takich słów  { to że się wzruszyłam, popłakałam, to nic} ale uwierzyłam, że to, co dla mnie jako człowieka jest ważne, cenne i co tak pragnęłam przekazać i nadal przekazuję w moich powieściach jest czytelne. A co to jest?
Wiara, Nadzieja, Miłość.
Nie doszukujcie się teraz patosu w tych słowach, a prawdy życiowej, w którą ja uwierzyłam lata temu, gdy moje życie było niczym karuzela...Ale wciąż spadałam. Dźwignęłam się tylko dzięki temu, że te magiczne trzy słowa wciąż silnie we mnie trwały. 
I niech trwają w Was, Kochani Czytelnicy. A jeśli czasem zwątpicie to sięgnijcie po książkę...Może być moją, ale nie koniecznie. Bo prawdą jest też to, co lata temu mówiła do mnie moja śp. Mama Basia:
" Martusiu książki też uczą żyć...A czasem są podszeptem, podpowiedzią na to, jak rozwiązać własne problemy..."
I miała rację... 
Pozdrawiam Was serdecznie i raz jeszcze dziękuję za to, że tak chętnie czytacie moje książki. Książki, które nie tylko uczą...ale bywa, że bawią...Lub porywają do świata nadprzyrodzonych zjawisk jak w przypadku "Szachownicy Śmierci" i "Przepaści samobójców" a czasem porywają w ramiona pięknego mężczyzny, czy kobiety. A czasem pozwalają spojrzeć na problemy dorosłych oczami dziecka...

Marta Grzebuła






Brak komentarzy: