czwartek, 8 października 2015

Kolejna przedpremierowa recenzja DOTYK PRZEZNACZENIA

I jeszcze jedna, przedpremierowa recenzja DOTYKU PRZEZNACZENIA, za którą również serdecznie dziękuję Pani Joannie.

"Czy kłamstwo może stanowić trwały fundament naszego życia? Czy sprawnie zatajona prawda, która wcześniej czy później wyjdzie na światło dzienne, może pociągnąć za sobą kolejną ułudę, burząc tym samym pieczołowicie budowaną namiastkę rzeczywistości? W końcu, gdzie kończy się granica ludzkiej odporności na krzywdę, a zaczyna pilne wołanie o pomoc?  
Helena, w ciągu niespełna dwudziestoletniego małżeńskiego pożycia, zdążyła zaopatrzyć się w porządną, nieprzepuszczalną dla uczuć zbroję, która nie tylko jest zdolna maskować wszelkie emocje, świadczące o nieszczęśliwym losie kobiety, ale przede wszystkim gotowa jest oszukać ją samą, dodając tym samym tylko kolejną cegiełkę do fałszywej konstrukcji zwanej życiem. Kobieta, maskując wszelkie niepowodzenia i ból, ukrywając za maską obojętności zaczątki poważnej depresji, zdaje się prowadzić normalne życie żony i matki. Jednak za  szczelną ścianą jej niewielkiego domu rozgrywa się jej własna, osobista tragedia. Mąż tyran, który w zanadrzu posiada tylko kolejne zimne rozkazy, wszelkie cieplejsze uczucia kierując w stronę nowych kochanek. Obowiązki ograniczone jedynie do opieki nad dorosłą już córką i troszczeniem o wspólny dobytek. Życie zawężone do kolejnych dyrektyw męża, bez możliwości zakosztowania prawdziwego smaku spełnienia i szczęścia. Pewnego jednak dnia kropla goryczy zostaje przelana w umyśle kobiety, zmuszając ją do utorowania nowej ścieżki własnego życia. Życia bez męża.  
Zahukana, cicha i niepewna siebie Helena, która przed laty zamknęła się w hermetycznych ścianach rodzinnego mieszkania, musi na nowo otworzyć się nie tylko na nowych ludzi, ale na uroki życia w ogóle. Czy Helena, bez wymaganego stażu pracy, bez zawodowego doświadczenia, za to z bagażem życiowych przeżyć na plecach, ma szansę na satysfakcjonującą pracę? Czy kobieta obudzi się w końcu z letargu, jakim było dotychczas jej życie? W końcu, czy tytułowy dotyk przeznaczenia nie naznaczy jej ponownie stygmatami bólu, w momencie gdy wszystko wydaje się wychodzić na prostą?
Najnowsza powieść Marty Grzebuły to historia z pozoru jedynie schematyczna. Zdradzona przez męża nieśmiała kobieta. Nieszczęśliwa, ograniczona do rozkazów małżonka, codzienność. To zarys fabuły wielu powieści obyczajowych, które mamy okazję poznać na rynku wydawniczym. Ale na tym wszelkie schematy się kończą, bowiem historia, którą stworzyła autorka, to przede wszystkim opowieść trudna, wzruszająca, a przy tym do bólu prawdziwa. Kłamstwo sprowadzane do roli kreatorki nieszczęścia. Przeznaczenie, które zataczając koło, na nowo naznacza ludzkie życie. W końcu prawda, która ujawniając swoje oblicze, uruchamia lawinę nieszczęść. Główna bohaterka, żyjąc pod dyktando nieczułego męża, jest faktycznym odbiciem wielu zahukanych, często zastraszanych, kobiet, które w prozie życie, zapomniały przede wszystkim o samych sobie. Znosząc coraz to nowe upokorzenia, chowając pod sercem wszelkie urazy, w końcu zapominając o własnej dumie, pragną jedynie szczęścia swoich dzieci, często przy tym zapominając, że prawdziwym źródłem ich zadowolenia jest szczery uśmiech na twarzy ukochanej mamy.  
„Dotyk przeznaczenia” to książka, która pod fasadą lekkości języka, którym umiejętnie posługuje się autorka, skrywa wcale nielekką historię. Opowieść o Helenie jest niczym męcząca oko drzazga , która tak długo drażni nie dając o sobie zapomnieć, aż w końcu wywołuje mimowolne łzy, które gorzko spadają na policzki. Historia, w której jak w życiu, ból przeplata się z nagłym uśmiechem szczęścia, a cicha nadzieja zostaje przerwana  nadchodzącym dramatem. Jedynym niedociągnięciem, który według mojej opinii, po trosze wpłynął na odbiór całej historii, było zbyt szybkie tempo rozwoju niektórych wątków, które wolniej poprowadzone, z pewnością jeszcze mocniej poruszyłyby struny serca czytelnika. Nie mniej jednak powieść pani Marty to historia, która przez wzgląd na gorzki smak całej historii, z pewnością na długo pozostaje w pamięci. Polecam!  Joanna Jagieła"

Brak komentarzy: